Mimo że od powrotu starszych roczników do szkół nie minęło dużo czasu, już w internecie słyszy się głosy niezadowolonych nauczycieli, którzy zwracają uwagę na to, że młodzież zrobiła się trudna. Nie chce pracować, nie okazuje tak wiele entuzjazmu, jak to było przedtem i wydaje się, że wręcz tęskni za nauczaniem z domu. I nie ma w tym niczego złego, bo choć nauczanie zdalne było fatalne, top często stacjonarne nie stoi na szczególnie wyższym poziomie.
Muszą odzwyczaić się od łatwych schematów
Nauczanie zdalne nie sprawdziło się na dłuższą metę, ale dało wielu młodym uczniom wiele narzędzi do pracy, które były proste i nie wymagały od nich ślęczania nad zadaniami po godzinach lekcji. Dziś wracają do starego dobrego schematu marnowania czasu. Nie dość, że tracą czas na dojazdy i siedzenie na przerwach, to jeszcze ponownie muszą przyzwyczajać się do siedzenia w łatkach w ciszy, bez kontaktowania się ze znajomymi, sami rozwiązują sprawdziany i zadania, a do tego nie zanosi się na to, żeby nauczyciele chcieli iść im na rękę i wprowadzać do klas te elementy nauczania zdalnego, które naprawdę zrobiły dobrą robotę.
Są karani za to, co nie było ich winą
Wielu uczniów straciło ten rok bezpowrotnie, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że to zupełnie nie była ich wina. Jednak przez nasze niewłaściwe podejście do edukacji to na nich odbijają się problemy w organizacji, głupie i podejmowane na szybko decyzje władz, zarówno szkół, jak i państwa. Często nie tylko nie mogą liczyć na wsparcie nauczycieli, ale jeszcze są przez nich dobijani za pomocą sprawdzania notatek, czy szybkich sprawdzianów. Nic więc dziwnego, że nie są chętni współpracować. Są dziś karani za to, że zostali wrzuceni na głęboką wodę i musieli sobie jakość na niej radzić, bez odgórnych wytycznych czy koła ratunkowego.
Widzą jeszcze więcej wad nauczania tradycyjnego
Po powrocie do szkoły tradycyjnej powtarzają się wszystkie te problemy, z którymi uczniowie musieli mierzyć się rok temu. Ale dziś nie tylko je dostrzegamy. W naszej głowie mamy już pewne pomysły na ich rozwiązanie, które przyniosło nam nauczanie zdalne. Wiemy więc, że można wyeliminować lekką ręką wiele pruskich modeli, ale jednocześnie nikomu się do tego nie śpieszy. Uczniowie widzą, co nauczyciele robią źle. Są świadomi tego, że wrócili do źle zorganizowanej placówki, w której program jest przestarzały, a nauczyciele mylą się albo dyktują notatki z podręcznika. Są więc trudni, bo czują, że w całej tej machinie nie mogą niczego zmienić.
W szkole już ciężej się obijać i zaniedbywać obowiązki, więc uczniom nie uśmiecha się powrót do szkoły