Coraz większa liczba ekspertów alarmuje, że nie powinniśmy zapewniać naszym dzieciom sukcesów, zwłaszcza jeśli cały proces odbywa się zupełnie bez ich udziału. Jednak czasami rodzić po prostu musi pomóc, zwłaszcza jeśli zadane mu polecenie znacznie go przerasta. W końcu zdarzają się takie przedmioty, z którymi nasze dziecko ma nie po drodze albo tacy nauczyciele, którzy stawiają niemożliwe do zrealizowania wymagania.
Pomaganie dziecku to nasz obowiązek. Czasami jednak rodzice za mocno się w niego wczuwają i zamiast służyć radą albo specjalną pomocą w razie nagłego wypadku, wolą przejąć na siebie pełnię obowiązków dziecka, również tę związaną z różnego rodzaju pracami szkolnymi, żeby zapewnić mu jak najlepsze wyniki w nauce. Brzmi to co najmniej absurdalnie, ale zdarza się coraz częściej. Rodzice piszą za swoje dzieci wypracowania i opowiadania na polski, rozwiązują za nich zadania z matematyki, a w czasie nauczania zdalnego piszą z nimi sprawdzany, żeby dziecko w końcu miało przyzwoitą średnią.
Ale co w momencie, kiedy dziecko naprawdę sobie nie radzi? Na pewno znajdą się rodzice, którzy będą gotowi machnąć na to ręką i przekażą dziecku, że ma się nie przejmować, bo to tylko głupia ocena, ale to też nie do końca dobre nastawienie. Najlepsze, co może zrobić rodzic, to po prostu pomóc dziecku w takim stopniu, w jakim jest to koniecznie, ale jednocześnie nie wyręczając go. To w końcu wciąż obowiązek dziecka. Jeśli nie radzi sobie z jakimś zadaniem, dobrze jest usiąść z nim na kilkanaście minut i porządnie mu wszystko wyjaśnić, żeby samo mogło je potem rozwiązać i poradzić sobie z każdym następnym.
Są jednak i takie momenty, w których dziecko musi zrobić coś, czego po prostu nie jest w stanie wykonać, na przykład jakiś skomplikowany projekt w drewnie na technikę. Takie zadania go po prostu przerastają, nie mówiąc już o tym, że pewnie nie wie nawet, skąd może wziąć potrzebne mu materiały. Jeśli dany projekt jest potrzebny, żeby dziecko zdało jakiś przedmiot, rodzic musi czasem zakasać rękawy i albo porozmawiać z nauczycielem o absurdalności zadanych przez niego zadań, ale przy niewielkiej pomocy dziecka wykonać potrzebny mu projekt, aby to nie musiało martwić się konfliktem z nauczycielem.